Była 13.38/Postanowiłam iść na spacer. Nie mogłam zapomnieć o Bartku więc poszłam w miejsce gdzie odbyłam się nasza pierwsza "randka". Postanowiłam usiąść koło brzegu ale nie tak gdzie siedzieliśmy tylko po drugiej stronie. Siedziałam ze spuszczoną głową. W pewnym momencie dostałam sms. Nie miałam tego numery ale był mi znajomy.
O kurde ! To był numer BARTKA !
Z niepokojem odebrałam wiadomoś i zobaczyłam tam :
- Co ty tu robisz ? -,-
Popatrzyłam przed siebie i zobaczyłam bartka siedzącego naprzeciwko mnie ale po drugiej stronie. Postanowiłam mu odpisać :
- Siedzę , a co? Nie widać ? Może zasłania Ci twoje wielkie ego ?
Gdy on to przeczytał wstał i poszedł ...
" Chyba wygrałam " - pomyślałam sobie.
/ Kilka godzin później /
Siedziałam nad brzegiem kilka godzin. Robiło się ciemno i zimno więc postanowiłam iść do domu. Gdy szłam spotkałam mojego kolegę Kamila. On chodzi ze mną do klasy. Kamil też mnie nie lubiał chcoiaż tamtym razem powiedział mi "Cześć" co mnie bardzo zdziwiło. Przeszłam obok niego i po 5 minutach byłam już w domu. Byłam bardzo zmeczona więc wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
/ Następny dzień/
Rano wstałam bo obudził mnie Kamil.
- Ej ! Pamiętasz , że jak byłaś mała grałaś na fortepianie ale potem złamałaś rękę i tak jakoś przestałaś grać ? - zpytał.
- No pamiętam , a co ? - spytałam.
- Tata kupił Ci fortepian - odparł.
- Żartujesz ze mnie ? - zapytałam.
- Nie. Naprawdę. Właśnie go wnoszą - odpowiedział, a ja wyjrzałam przez okno i zobaczyłam dużą ciężarówkę. Szybko wstałam i w szlafroku zbiegłam na dół. Fortepian był owinięty folią więc nie widziałam jak wygląda. Od razu wnieśli go do mojego pokoju. Gdy wszyscy wyszli zdarłam folię i ujrzałam czarne cudo z fioletowym napisem " Never Say Never, Hope ". Bardzo się ucieszyłam gdy to zobaczyłam. Tata pewnie wiedział, że lubię piosenkę " Never Say Never " JB i JS. Bardzo mi się spodobał więc usiadłam przed nim i zaczęłam grać. Wtedy przypomniało mi się jak miałam 6 lat. Grałam i śpiewałam piękną piosenkę Hallelujah - Leonard Cohen. Grałam tak samo jak dawniej. Uwielbiałam tę piosenkę ale jeszcze bardziej P!nk - Perfect. Ta piosenka jest dla mnie bardzo ważna bo to dzięki niej jeszcze nic sobie nie zrobiłam. Gdy skończyłam grać i śpiewać usłyszałam za sobą mojego brata. Odwróciłam się i było mi trochę głupio , że tak brzydko zaśpiewałam
- Ślicznie śpiewasz i grasz - odparł.
- Nie kłam już - powiedziałam - nie musisz mnie pocieszać.
- Ale naprawdę - odpowiedział, a ja zaczęłam się śmiać. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Jak otworzyłam ujrzałam mojego tatę. Powiedział, że zapomnial kluczy i , że się WYPROWADZAMY !
- Co ? Ale gdzie i kiedy ? - zapytałam.
- Idźcie się pakować , zaraz jedziemy. Szybko ! - powiedział.
- Ale na ile i gdzie ? - spytał Kamil.
- Jedziemy do Los Angeles i nie wiem na ile ale spakójcie jak najwięcej rzeczy - odparł tata i szybko pobiegliśmy się pakować. Nie spakowałam tylko moich zabawek z dziecństwa , a tak po za tym to wszysto. Szybko zeszłam na dół. Spakowaliśmy walizki do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Pół godziny zajęło nam dojechanie tam. Tata przez całą drogę był niespokojny. Po odprawie wsiedliśmy do samolotu i lecieliśmy kilka godzin. Nie liczyłam bo zasnęłam.
/ Kilka godzin później /
W pewnym momencie obudził mnie Kamil mówiąc, że jesteśmy na miejscu. Ucieszyłam się trochę, że zobaczę LA. Mam nadzieję , że tu mnie ludzie nie znienawidzą. Zaczęliśmy wysiadać z samolotu. Potem odebraliśmy nasze bagaże i taksówką pojechaliśmy do naszego domu który tata kupił , nawewt nie wiem po co. Dom był o wiele większy niż poprzedni. Gdy wyciągnęliśmy bagaże z taksówki zaczęliśmy wchodzić do domu. W środku też był wspaniały. Został urządzony w bieli, czerni i w kolorze kremowym. Bardzo mi się tam spodobało. Następnie tata powiedział gdzie znajdują sie nasze pokoje. Gdy otworzyłam drzwi prowadzące do mojego pokoju zobaczyłam coś niesamowitego ! Mój pokój był urządzony na fioletowo-czarno-biało. Marzyłam o takim. Szybko weszłam do pokoju. Rozpakowałam moje rzeczy. Potem wyciągnęłam laptopa i weszłam na facebook'a. Postanowiłam dać sobie taki status :
- Hm ... ciekawe czemu muszę być teraz w LA ? :(
Potem to opublikowałam i po chwili głupi Radek dodał komentarz :
- Bo w Polsce nie ma miejsca dla idiotek :)
Zdenerwowałam się na niego :/
Postanowiłam usunać ten komentarz i ogólnie status. Nagle zadzwoniła moja komórka. Był to jakis nieznajomy numer. Mimo to postanowiłam odebrać.
- Halo - powiedziałam.
- Dzień dobry , czy rozmawiam z Gabrielą Bednarczyk ? - zapytał jakiś facet.
- Tak , ale o co chodzi ? - spytałam.
- Przykro mi to mówić ale pani matka nie żyje - powiedział , a ja upuściłam telefon. Usiadłam na łóżku i z oczu popłynęły mi łzy. Gdy dotarło do mnie co się stało podniosłam telefon.
- Ale jak to nie żyje ? - zapytałam.
- Dzisiaj koło 11 rano została zamordowana - odparł, a ja jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
- Dziękuję za informację - odparłam i się rozłączyłam, potem pobiegłam przekazać smutną wiadomość Kamilowi ...
Jest taki, a nie inny.
Jestem wkurzona na Edytę bo strasznie przekręciła moje słowa ! :( :/ To nie jest miłe :(
Chciałam wszystkich przeprosić za wszystko złego co kiedy kolwiek wam zrobiłam lub powiedziałam :( Naprawdę mi przykro :( Ale każdy ma czasem dni lepsze i gorsze :(
Dzisiaj mam ochotę zapaść się pod ziemię bo wydaje mi sie ( lub jest to prawda ) , że wszyscy mnie nienawidzą i są przeciwko mnie ;(
Pozdrawiam Was :* <3
Pamiętajcie, że co kolwiek mówię oznacza to , że Was kocham xD <3
Dzięki Wam zaczynam wierzyć w siebie :)
Papa ;* <3
Pleciesz od rzeczy!Kto cie znienawidzi? A rozdział Świetny czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńmmm.. boskoo.. <33 czekam na 6 ;))
OdpowiedzUsuńDo Olci ;* :
OdpowiedzUsuńWydaje mi się , ze ludzie tylko udają , że mnie lubią ... To jest takie dziwne uczucie :(
+ dziękuję, że uwierzyłaś mi z tamtym wiesz czym bo ja naprawdę nie pisałam tak jak Edyta mówiła :/
<33 ;** <3333 ;*
Do Pauli :
Dziękuję kochana <3 ;*** <3
Rozdzial zajeeeefajny ;p I ty jestes super ;) nie wiem kto ma cie nie lubic ;d <3 ;* Ogolnie blog jest pro ! ;d
OdpowiedzUsuńBy: VVika
Faajny. ; D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : i-love-you-like-a-love-song.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSorki , że usunęłam komentarz Edyty ale nie chcę się z nikim kłócić :)
OdpowiedzUsuńJesteś zajebista słoneczko. ; )
OdpowiedzUsuńHehe ;D
OdpowiedzUsuńDzięki ;**
Ty pewnie też xDD
Pozdrawiam ;* <3
Cudoo
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKasiu , czemu usnęłaś komentarz ?
OdpowiedzUsuńPrzez przerażający błąd ortograficzny,a nie chciało mi się pisać drugi raz.
OdpowiedzUsuńNie no spoko ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem ^^
mmm, boskie :))
OdpowiedzUsuń